Jeden ważny i
pamiętny dzień.
Być może i rację miał jakiś mądry człowiek, który dawno,
dawno temu powiedział, że błędy uczą nas życia, że to one wskazują nam właściwą
drogę, rzucają światło na sprawy, których wcześniej nie zauważaliśmy. A może po
prostu nie chcieliśmy zauważać? Nie ważne, liczy się ogól słuszności tezy, że
to nasze błędy wskazują nam jak powinniśmy żyć dalej.
Żałuję nadal – nic tego nie zmieni. Już zawsze będę
wiedziała jak bardzo zepsułam tą noc. I wiem, że zanim wszyscy mi wybaczą – minie
trochę czasu. Już dzisiaj czuję się lepiej. Niewiedza jest błogosławieństwem –
także prawda, jednak czasem lepiej dowiedzieć się czegoś wcześniej, niż aby
potem uderzyło to w nas ze zdwojoną siłą.
Po raz kolejny potwierdzę, że mówienie o tym co w nas siedzi
ma swój sens. Pozwala nam wyjaśnić sprawy, które tylko zalegały w naszych
umysłach. Sama wiem, że powiedziałam znacznie więcej niż powinnam, ale w chwili
obecnej ważniejsze jest dla mnie to, co usłyszałam. Dziękuję Wam za szczerość,
każdemu z osobna, za wyjaśnienie mi rzeczy, jakie były przykre, jakie bolały
i raniły, jakie ja zadawałam. Dziękuję
i przysięgam, że coś z tym zrobię. Ostatnia noc pokazała mi, że muszę coś
zmienić. Nic nie stracę podejmując zmianę, a mogę wiele zyskać z powrotem.
Domyślam się, że utraciłam coś, co było bardzo ważne. I zrobię wszystko, żeby
to odzyskać.
"[...] i pomyśl
o długim łańcuchu złotych czy żelaznych ogniw, cierni czy kwiatów, które by
nigdy ciebie nie oplątały, gdyby nie było jakiegoś jednego ważnego i pamiętnego
dnia w twoim życiu." – Charles Dickens „Wielkie nadzieje”
Myśl, jaką znalazłam na pierwszej stronie książki „Jeden
dzień”, swoją drogą – polecam.
J.(zmienię jeśli chcesz, zastąpię)...Tobie najbardziej na
świecie dziękuję, że w końcu otworzyłaś mi oczy. Wiem, że jak jeszcze raz
przeproszę to mnie tak trzepniesz, że się nie pozbieram – powstrzymam się. Wiem
też, że teraz same słowa nie wystarczą, potrzeba prawdziwych, szczerych czynów.
Obietnice także na nic się nie zdadzą, ale mogę przysiąc jedno: będę się
starać. Jak najlepiej potrafię, zrobię wszystko aby z powrotem było jak
dawniej. Ja się zmienię, naprawdę ostatnie wydarzenia nie przeszły obok mnie
obojętnie, zostawiły we mnie ślad. Mam przeczucie, że teraz jeśli kiedykolwiek
jeszcze będę miała zrobić coś, czego nie powinnam, to wtedy przypomni mi się
nasza wczorajsza rozmowa. Wiem, że bardzo Cię zawiodłam, nie chcę się
usprawiedliwiać, nie ma dla mnie usprawiedliwienia, ale ja naprawdę od
dłuższego czasu nie wiedziałam co robię i dlaczego. Może to głupie
wytłumaczenie, ale naprawdę zaślepiłam się w niewłaściwy punkt, obie wiemy o
jakim punkcie mówimy. Wystarczyły trzy lata, aby jeden punkt to zmienił. Wiem,
że to przez to i, że to tylko i wyłącznie moja wina. Ty próbowałaś mnie
nakierować, to ja okazałam się za mało bystra aby to dostrzec. Teraz żałuję,
trzeba było szerzej otworzyć oczy, może by nie doszło teraz do takiej sytuacji,
mam nadzieję, że obie doskonale wiemy co mam na myśli. Ja na razie sobie nie
wybaczę, nigdy sobie nie wybaczę, nawet jeśli kiedyś Ty mi wybaczysz, ale chcę
żebyś wiedziała jedno – dalej pozostajesz dla mnie przyjaciółką, nie mogę Cię
stracić...
Margo...wiesz, że spędzenie jednego dnia w samotności
naprawdę jest dobre? Cały dzień dzisiaj oglądałam „Gotowe na wszystko” i
myślałam. I wymyśliłam. Poukładałam sobie wszystko, naprawdę trochę lepiej się
już czuję, pomijając mojego siniaka na nosie ehkem, gorączkę, ból głowy i wciąż
lekkie zawirowanie, to czuję się lepiej. Nie do końca, ale lepiej niż wczoraj.
Dziękuję Ci za dobrą radę, jestem Ci winna przeprosiny i...jeśli jeszcze raz
kiedykolwiek nie będę słuchać, albo coś w tym rodzaju – trzepnij mnie.
Pamiętaj, na mojej etykietce widnieje „Przed użyciem – wstrząśnij.” Dziękuję,
że mimo wszystko i tak zawsze mnie wysłuchujesz, chociaż to musi być doprawdy
traumatyczne. Ja obiecuję poprawę. Naprawdę coś we mnie się obudziło, nie
zaprzepaszczę tego. Naprawdę cieszę się, że tydzień temu przyjechałaś, i
dziękuję za sesję – zdjęcia są udane, no może nie wszystkie, ale nawet jedno z
nich widnieje w nagłówku.
Alen, masz rację. Dostałam prawdziwego kopa w dupę i chęć
cofnięcia czasu byłaby tylko głupotą. I chociaż naprawdę żałuję wszystkiego co
zrobiłam w sobotnią noc, to teraz mnie olśniło, dlatego jesteś genialny, otóż –
to jest ten jeden ważny i pamiętny dzień w moim życiu, no dobrze, może nie do
końca pamiętny, ale w skutkach – nigdy go nie zapomnę. Stanę się lepszym
człowiekiem, przynajmniej tak myślę. Tobie mogę obiecać, że więcej nie będę się
nad sobą użalać, to tylko wprowadza mnie w kłopoty i wszystko psuje. Trzymam
jutro za Ciebie kciuki, zdaj chociaż Ty – należy Ci się.
Po przemowie.
Pewnie jutro coś dopiszę albo napiszę coś nowego, ale na
dzień dzisiejszy – to tyle. Więcej nie dam rady, boli mnie głowa.